Kierownik i jego ludzie…
Naszym dowódcą – kierownikiem na obozie był pan Marek Dziuban, któremu pomagali nauczyciele z naszej szkoły w składzie: pani Urszula Sanek, pani Jolanta Dziuban, pani Anna Gaj, pan Łukasz Bień oraz pan Grzegorz Nagel. Wszyscy zgodnie i skutecznie próbowali uprzykrzać nam życie poprzez nocne alarmy i poranne rozgrzewki. Kierownik obozu podzielił uczestników na cztery zastępy, z których każdy zespół wytypował swojego łącznika z nauczycielami. Pierwszego dnia nasz dowódca poinformował nas o harmonogramie obozu i wartach, które zostały nam przydzielone. Przed każdym z punktów, zobowiązani byliśmy do zbiórki w zastępach, którą nadzorował kierownik i jego ludzie.
Karolina
Jak to każdy obóz potrzebował swojego kierownika ! A w tym przypadku był to Pan Dziuban wraz z nauczycielami, dzięki nim dowiedzieliśmy się co to nocy dyżur i praca w zespole, bardzo ciekawe i aktywne spędzanie czasu, które nam zorganizowali. Czasami nie odpowiadały nam nocne alarmy i mało snu ale jak patrzę na to z perspektywy czasu to była to po prostu dobra zabawa, którą zapewnili nam opiekunowie, za co bardzo dziękuję.
Mikołaj
W tym roku szkolnym nauczyciele ZSOiZ w Gromniku zorganizowali dla uczniów obóz sportowy w Bartkowej nad Jeziorem Rożnowskim. Na czele obozu stał główno dowodzący Pan Marek Dziuban wraz ze swoją dzielną załoga: Panią Anną Gaj, Urszulą Sanek, Jolantą Dziuban, Panem Łukaszem Bieniem oraz Grzegorzem Nagelem oraz my podlegli im uczniowie. Zawdzięczamy im świetnie zorganizowany czas, wiele niezapomnianych chwil oraz poszerzanie wiedzy i umiejętności w różnych dziedzinach sportowych kajakarstwa, żeglarstwa, pierwszej pomocy oraz wielu innych.
Ania
Z pewności długo pozostaną w naszej pamięci chwile które spędziliśmy w Bartkowej . By obóz przebiegał harmonijnie i spokojnie zostaliśmy podzieleni na cztery zastępy a każdy zastęp miał za zadanie wybrać kierownika . Nad kierownikami zastępów czuwała główna zastępowa której głównym zadaniem było przekazywanie zadań wyznaczonych przez opiekunów obozu.
Gabrysia
Pasja i adrenalina…
Dla niektórych obóz w Bartkowej był próbą zmierzenia się ze swoimi lękami, słabościami np. przed wodą i możliwością nauczenia się czegoś nowego. Ja osobiście kocham wodę i wszystkie aktywności z nią związane, ale niestety nie wszyscy byli do tego przyzwyczajeni a nawet czasami się bali. Koniec końców każdy przezwyciężył swoje lęki i po prostu dobrze się bawił.
Mikołaj
Na obozie mogliśmy rozwijać swoje pasje, każdy mógł znaleźć coś dla Siebie strzelnica, kajaki, żagle, pierwsza pomoc. Zorganizowano zajęcia, które przygotowały nas do praktyki. Bez adrenaliny i śmiechu się nie obeszło. Najbardziej ekstremalną dla mnie chwilą była nauka pływania kajakami. Było to niesamowite przeżycie, dla wielu uczestników ponieważ po raz pierwszy miała w ogóle styczność z kajakami. Mimo strachu i kołatającego serca wszyscy daliśmy radę. Podczas pływania zaczął silnie wiać wiatr przez co szybko musieliśmy zawrócić do niewielkiej przystani. Kiedy pierwsza para zacumowała i chciała opuścić kajak na dzień dobry wpadła do wody. Śmiechu było przy tym co nie miara, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Ponadto graliśmy w ekstremalną grę zespołową „Paintball. Nietypowymi zajęciami był surviwal, na którym uczyliśmy się maskowania za pomocą gałęzi, błota i liści, rozpalania ognia bez użycia zapałek oraz budowania schronienia przed burzą (dobrze, że w dzisiejszych czasach są zapałki i domy;-)).
Ania
Każde zajęcia dostarczały nam niesamowitych wrażeń i adrenaliny. Zajęcia na kajakach, rowerkach wodnych czy żaglówkach mijały bardzo szybko. No bo co dobre szybko się kończy, ale z pewności alarmy nocne utkwią w naszej pamięci na zawsze. Musieliśmy w jak najszybszym czasie stawić się na miejscu zbiórki . Bywało ciężko ale każdy się starał i dawał z siebie wszystko.
Gabrysia
Harmonogram obozu zawierał wiele ciekawych i pasjonujących zajęć. Mieliśmy sporo zajęć na wodzie i w terenie. Uczyliśmy się, jak pływać kajakami, co wymaga dużo cierpliwości i współpracy z partnerem. Bracia Nagel poinstruowali nas w teorii, jak nie zaliczyć grzyba żaglówką na środku jeziora, a następnie próbowali wpoić nam to przez praktykę. Dzięki tym zajęciom wielu z nas odkryło, że żagle to niesamowity sport, który wymaga skupienia i natychmiastowej reakcji w nagłych sytuacjach. Podczas zajęć na żaglówkach z brzegu dało się słyszeć piski i krzyki ekscytacji, jak również przerażenia gdy burta łódki niebezpiecznie zbliżała się do tafli wody. Niespodzianką był paintball, gdzie mogliśmy wyładować swoje wszystkie emocje, poczuć się jak na polu bitwy i zastrzelić kilku wrogów.
Karolina
Przygoda i niezapomniane chwile…
Przez cały nasz obóz pokonywaliśmy nasze słabości i rozwijaliśmy swoje zainteresowania. Przeżyliśmy mnóstwo wspaniałych przygód i spędziliśmy w gronie przyjaciół chwile, które na zawsze zostaną w naszej pamięci. Dzięki wzajemnej pomocy daliśmy radę każdemu zadaniu, jakie stanęło na naszej drodze i mimo trudności docieraliśmy do celów.
Karolina
Przez te kilka dni mogliśmy doskonalić swoje umiejętności, również uczyliśmy się pracy w grupach. Każdy z nas chciał pokazać Siebie z jak najlepszej strony, by zdobyć jak najwięcej punktów dla swojego zastępu . Podsumowaniem szkoleń i zajęć w jakich uczestniczyliśmy był bieg terenowy na 20 km . Tutaj naprawdę można było pokonać swoje słabości i sprawdzić swoje możliwość fizyczne i psychiczne.
Gabrysia
W przed ostatni dzień obozu odbył się bieg terenowy z Jamnej do Bartkowej, miał on na celu sprawdzenie umiejętności jakich nabyliśmy podczas zajęć. Mieliśmy do wykonania różne zadania z matematyki (rozwiązywanie różnych obliczeń), angielskiego (dopasowywanie wyrazów tak, aby powstało poprawne zdanie), sportowe (przejście po linii od drzewa do drzewa), surviwalu (budowaniu szałasu) Muszę powiedzieć, że nie było łatwo. Nie można też zapomnieć o pobudkach, które były pomysłem naszych kochanych opiekunów w godzinach nocnych. Mimo „ciężkich oczu” wstaliśmy, by wykonywać zadania typu: układanie kostki logicznej czy szukanie na terenie obozu kulek. Gdy każdy zastęp wykonał zadania mógł spokojnie udać się do pokoju i dalej spać.
Ania
Na pewno cały obóz był pełen przygód i niezapomnianych chwil, które przynajmniej ja zapamiętam na długo a może nawet i na całe życie J wiele wyzwań, nabycie nowych umiejętności i wiedzy , oraz lepsze i bardzo zaskakujące czasami poznanie nauczycieli od tej bardziej „ludzkiej strony”.
Mikołaj
Drużyna i przyjaciele…
Wszyscy uczestnicy obozu byli podzieleni na 3 sektory w tym 1 był podzielony na „1a” i „1b” do nich należeli uczniowie z klasy 1a . Natomiast do 2 sektora należała klasa 1b, a trzeciego uczniowie z klas drugich. Każda z drużyn mimo tego, że ostro rywalizowała ze sobą była bardzo przyjacielska i pomocna.
Ania
W naszych zastępach niejednokrotnie dochodziło do konfliktów, ale zawsze odnajdywaliśmy kompromis. Największym sprawdzianem był bieg terenowy, który sprawdzał nie tylko nasze zdolności fizyczne, ale również pokazywał, jak ważne są w drużynie wzajemna pomoc i zaufanie. To zadanie wystawiało nasze przyjaźnie na wszelkiego rodzaju próby, pokazywało czym jest tak naprawdę i jak ważna jest dla nas wszystkich. Mogliśmy dostrzec na kim możemy polegać, kto nas nie zostawi. Gdyby nie wzajemna pomoc żadne z nas nie ukończyło by tego biegu. To był naprawdę trudny sprawdzian naszych drużyn.
Karolina
Zadania jakie otrzymywaliśmy do zrealizowania były punktowane i każdy zastęp chciał zdobyć jak najwięcej punktów. Dzięki temu uczyliśmy się zdrowej rywalizacji a przewodnią zasada która się kierowaliśmy to „ Jeden za wszystkich , wszyscy za jednego”.
Podczas obozu mogliśmy zawęzić nasze znajomości jak i lepiej poznać młodszych kolegów i koleżanki . Co do współpracy na pewno dała się ona we znaki w przed ostatni dzień obozu, w którym musieliśmy przejść dość długą trasę, która głównie opierała się na wzajemnej współpracy oraz pomocy towarzyszy, dobrze będę wspominał każdą chwile spędzoną na tym obozie.
Mikołaj