Macewa, Kazimierz, kirkut, ponik bar, menora… Te pojęcia nie są już nam obce po wycieczce śladami judaików do Krakowa, która odbyła się 24 października 2013 roku.
Wyjechaliśmy do Krakowa nieliczną, ale za to bardzo zainteresowaną tym tematem grupą. Gromnik opuściliśmy już o 7.00, by dotrzeć do Krakowa, byłej stolicy Polski, w której najbardziej interesowała nas dzielnica żydowska – Kazimierz.
Nim jednak dotarliśmy na tą dzielnicę odwiedziliśmy jeszcze gotycki kościół franciszkanów, w którym jest drugie, lecz bardzo mało znane dzieło Wita Stwosza. Przedstawia ono Filipa Kalimacha, związanego z historią Jagiellonów. Oprócz owej płaskorzeźby kościół oraz krużganki przyklasztorne są wielkim dziełem sztuki, które zadziwiają swą wielkością i pięknem. Dotarliśmy także do Sali zwanej „beczką”, do której studenci z całego przychodzą się uczyć, rozmawiać, spotykać ze sobą i modlić. Stworzona przez franciszkanów „beczka” działa już od kilku stuleci, służąc żakom za miejsce spotkań.
Po zwiedzeniu kościoła franciszkanów poszliśmy na Kazimierz. Przechodząc przez ulicę dowiedzieliśmy się, że tą drogą płynęła Wisła, lecz ponad dwieście lat temu Józef Dietel kazał ją zasypać w tym miejscu i zmienić jej bieg, dzięki czemu teraz może przejść do dzielnicy żydowskiej przez ulicę nazwaną na jego cześć.
Gdy dotarliśmy na Kazimierz od razu ujrzeliśmy wiele żydowskich akcentów, pomimo niewielkiej już populacji Żydów w Krakowie. Ujrzeliśmy między innymi żydowskie muzeum, restauracje, sklepiki, synagogę… Dzięki temu mogliśmy sobie wyobrazić, jak wyglądała ta dzielnica przez wieki, gdy Kazimierz był niemal osobnym miastem, żyjącym własnym życiem, mającym własną kulturę i język.
Jakie były następne punkty programu? Podeszliśmy pod Muzeum Kultury Żydowskiej, gdzie dowiedzieliśmy się dlaczego przy wejściu w ścianach wmurowany jest pięcioksiąg żydowski, czyli mezuza. Zajrzeliśmy także na nowy cmentarz, na którym zadziwiły nas kamienie położone na grobach, oznaczające w kulturze żydowskiej wieczność. Na koniec naszej samotnej wycieczki po Krakowie zrobilibyśmy grupowe zdjęcie przed synagogą, pod której ścianą byli rozstrzeliwani Żydzi podczas II wojny światowej. To zwiedzanie Krakowa i informacje uzyskane na jego temat są niezwykłe także dlatego, że otrzymaliśmy je od naszego anglisty, pana Maćka Rzeźnika, który zna Kraków jak własną kieszeń i jak niejeden historyk 😉
Ostatnim, lecz najważniejszym punktem programu naszej wycieczki było spotkanie ze studentami z sekcji żydowskiej Bliskowschodniego Koła Naukowego UJ wraz z profesorem Danielem Starzyńskim, którzy nauczyli nas podstawowych zasad odczytywania żydowskich nagrobków, czyli macew. Poznaliśmy przede wszystkim litery alfabetu i symbole występujące na nagrobkach, przez które można się dowiedzieć kim i jaka była dana osoba.
Przed wejściem na kirkut nasi chłopcy wraz z panem Maćkiem musieli założyć nakrycie głowy, na znak szacunku, oraz zostaliśmy pouczeni, by nie wnosić Tory na teren cmentarza (akurat nie mieliśmy przy sobie ani jednego egzemplarza ;D), a także by zachowywać się odpowiednio, tak jak na katolickich cmentarzach.
Po tym czasie odczytywania macew, po którym dowiedzieliśmy się między innymi co oznacza ponik bar, tance ba, jaki symbol na nagrobkach mają ludzie sprawiedliwi, pobożni czy potomkowie Lewiego, podziękowaliśmy gorąco studentom z Uniwersytety Jagiellońskiego i ich wykładowcy, a następnie poszliśmy na najlepsze zapiekanki w Krakowie, mieszczące się także na Kazimierzu, w barze „U Endziora” 😉
Wyczerpani całodziennych zwiedzaniem ruszyliśmy w drogę powrotną do Gromnika z dobrymi wspomnieniami i nową wiedzą.
Jeśli coś w powyższym artykule jest niejasne, ale zainteresowało Cię, to znak, że powinieneś dowiedzieć się więcej o naszym kole turystycznym i wybrać się z nami na następną wycieczkę! 😉
Więcej informacji u pana Maćka Rzeźnika, opiekuna koła turystycznego lub u Angeliki Madyckiej, autorki powyższego artykułu